Przegląd tematu
Autor Wiadomość
foka_kwoka
PostWysłany: Pon 7:11, 16 Kwi 2007    Temat postu:

to nikt nie wie, kto jest świetlikiem?? Tzn chodzi mi o to, czy na początku każdej rozgrywki, jest jasno ustalone przy wszystkich kto jest świetlikiem?
kapoost
PostWysłany: Nie 11:10, 15 Kwi 2007    Temat postu:

brogo opisał klasyczne 'flasze brogusia' i 'gleby keczupa-bundy'ego' ja osobiście,
najbardziej lubię rowy przeciwpożarowe... można dzięki nim, bezszelestnie (bo są 'piaskowe' i oczyszczone z krzaków) okrążyć całą ekipę poszukiwaczy. (nazwijmy to oskrzydleniem kapoosta) do wszystkiego należy doliczyć 'pady pershinga' - polegają one na skakaniu szczupakiem pod nogi poszukiwaczy, obalanie ich i ucieczkę zanim zdążą pomyśleć o wstawaniu... można też, udawać szukającego, poruszać się na granicy widzialności ogniska czy przeciwnie - usiąść spokojnie przy nim i cieszyć się, że nikt tam nie sprawdza... pomysłów jest masa a kontuzje... cóż - są kosztem każdej dobrej zabawy.

na koniec dodam, że tak na prawdę to stara partyzancka gra. emocje które budzi, mogę porównać tylko do długotrwałych bitew paintballowych. Bo serce bije jak szalone, oddech za nic nie chce się uspokoić i wydaje się, że słychać go z daleka, nogi się trzęsą, po plecach raz za razem przechodzą kurcze... jest zimno i gorąco za razem, ręce się pocą a czas zupełnie zmienia swój stały przepływ...
ćwiklak
PostWysłany: Sob 17:17, 14 Kwi 2007    Temat postu:

brogus napisał:
albo zlamac nos ćwiklaka kolanem czarnego
chciałam tylko sprostować, że:
- wtedy niestety nosa nie złamałam (a szkoda bo miałabym juz za soba operację korekcyjno-upiekszającą przy okazji Wink )
tylko uderzenie mnie ogłuszyło a kichawa spuchła po prostu. na zdjęciu rentgenowskim widac było tylko maleńkie peknięcie kości, któro sie szybko zrosło...

- walnełam się twarza nie w kolano, ale w ramię czarnego - ścigaliśmy świetlika, był bardzo blisko, więc i ja i czarny goniliśmy jak najszybciej sie dało, a że nadbiegaliśmy z dwóch przeciwnych stron a świetlik się wymknął - nastąpiło hehe zderzenie "czołowe", dosłowniej w tej samej sekundzie kiedy miałam zamiar przedrzeć się przez krzaki, wypadł z nich czarny i nie było szans sie wyminąć.

tym niezaprzyjemnym akcentem skończył się dla mnie ledwo co zaczęty (bawiliśmy się w pierwszą noc tuz po przyjeździe do majdanu)
pierwszy rajd "dzwoneczek", to był chyba 1998 i wiosna? a może jesień?
kto mi przypomni? (mam segregator z pamiątkowymi broszurami, ulotkami, dokumentami i innymi papierami z czasów drużyny,ale nie w wawie) Smile
wydaje mi się ze było na tamtym dzwonku całkiem sporo osób i jakieś dziecka na pewno miały wtedy przyrzeczenie!
foka_kwoka
PostWysłany: Sob 13:04, 14 Kwi 2007    Temat postu:

ej, zaraz, ale jeżeli ludzie nie widza nic, to ty jako świetlik w ciemności też ich nie widzisz... pozostaje ci tylko latarka... no, ale jak sie za dużo świeci, to też żle, bo cie złapią...
a jak już sie złapie świetlkia, to zmiana??
foka_kwoka
PostWysłany: Sob 8:47, 14 Kwi 2007    Temat postu:

nie.... a szkoda.., kurcze fajna zabawa Smile
Ale w tym lesie to naprawde tego świetlika nie widać?? No a jak np ksieżyc świeci, alko jak jest sobie polanka i odkryte niebo... przecież widać postacie...
ćwiklak
PostWysłany: Sob 1:54, 14 Kwi 2007    Temat postu:

brogus napisał:
Swietlik to gra, ktora jest rozgrywana w lesie noca.
Jedna osoba dostaje latarke i ucieka przed reszta, co jakis czas musi mrugnac latarka.

to ja jeszcze tylko chciałam dodać, że gra odbywa się W NOCY, nic nie widać, trzeba w miarę się nie bać zgubić w lesie
itp. to wazna kwestia (dla uczestników)

druga jest taka, że osoba z latarką która jest "świetlikiem" - mryga, a następnie ma do wyboru wiele możliwości, np. uciekać w jakąś stronę, albo stać w miejscu (a reszta mysli że gdzieś pobiegł i leci gdziestam na boki, a świetlik tak naprawdę stoi w miejscu i się cieszy), albo może wleźć na drzewo itp. uczestnicy gonią na czuja do miejsca gdzie zlokalizowali w ciemności błysk latarki Smile albo mogą odbijac na boki, biorąc poprawke na to że świetlik pojechał z trikiem Wink

uznałam za stosowne wytłumaczyć triki, bo i tak nawet znając je jest zawsze wesoło i nikt nie odgadnie jaki trik świetlik zastosuje tym razem.

i tak az do momentu kiedy ktoś złapie świetlika Very Happy

czy Wy się naprawdę już w to nie bawicie ????????
matka_polka
PostWysłany: Czw 21:57, 12 Kwi 2007    Temat postu:

na czym to polega?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.